czwartek, 19 lutego 2015

"Złodziejka ksiażek" - piękno wobec koszmaru wojny

Książka pt. "Złodziejka książek" Markusa Zusaka, australijskiego pisarza, opowiada o losach zwykłych Niemców w okresie II wojny światowej. Pokazuje, że w tych nieludzkich czasach człowieczeństwo nie zostało całkowicie unicestwione. W 2013 r. powieść została zekranizowana przez brytyjskiego reżysera -  Briana Percivala. Rzadko kiedy film oddaje piękno książki, ale w tym przypadku śmiało można pokusić się o takie stwierdzenie.


Cała historia zostaje przedstawiona przez nietypowego narratora. Jest nim śmierć. Opowiada o ludziach, jakich spotkała na swojej drodze w latach wytężonej "pracy". Jej szczególną uwagę zwróciła dziewczynka (Liesel), która jeszcze przed wojną trafiła do rodziny zastępczej. Akcja rozpoczyna się w 1938 r., kiedy Hitler na dobre wdraża swój okrutny plan rozprawienia się ze znienawidzonymi Żydami i oponentami politycznymi. Matka Liesel była komunistką, dlatego też musiała znaleźć bezpieczne miejsce dla swoich dzieci. Właśnie w trakcie podróży śmierć po raz pierwszy widzi 9-letnią dziewczynkę i to jest moment, gdy zaczyna śledzić jej losy. 

Małżeństwo Hubermannów to przede wszystkim gra przeciwieństw. Pełen dobroci i spokoju Hans stanowi ogromny kontrast wobec nerwowej i energicznej żony Rosy. Dojrzewającej Liesel początkowo ciężko jest odnaleźć się w nowym domu, ale szybko znajduje ukojenie w czytaniu kradzionych przez siebie książkach.

Życie Liesel jest tylko pretekstem do zaprezentowania całego wachlarza postaw ludzkich. II wojna światowa pokazała okrutną stronę człowieka potrafiącego zamienić się w bestię. Jednak są na tym świecie ludzie, którzy do końca pozostają ludźmi. W "Złodziejce książek" praktycznie cały czas mamy do czynienia z walką dobra ze złem. Hans, pomimo, że wokół panowała nienawiść, do końca życia bezwarunkowo odnosił się z szacunkiem do innych. Doskonale podkreślił to Geoffrey Rush ("Piraci z Karaibów", "Jak zostać królem") wcielający się w jego rolę. Jednak nie tylko on zasługuje na wyróżnienie. W filmie przede wszystkim wspaniałą grą odznaczają się młodsi aktorzy. Oprócz Sophie Nélisse - filmowej Liesel, moją uwagę zwrócił także Nico Liersch (przyjaciel dziewczynki). Świetnie uwydatnił to, w jaki sposób młody chłopiec zmagał się z dylematami i uczuciami targającymi raczej dorosłych.

Do obejrzenia filmu zachęca nie tylko gra aktorska, ale również piękno przyrody, mocno kontrastującej z okrucieństwem wojny, która rozgrywa się wokół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz