czwartek, 12 lutego 2015

Putin kontra reszta świata

15-godzinne rozmowy czterech mocarstw w Mińsku dobiegły końca. Porozumienie zostało podpisane. Pozostaje tylko jedno pytanie - czy jest to tylko pozorne porozumienie, czy faktycznie dzięki niemu sytuacja na wschodzie Ukrainy ulegnie poprawie..

 fot. www.rmf24.pl

Zbrojny konflikt na Ukrainie trwa już rok. Zachód bardzo nieudolnie stara się powstrzymać Putina w dalszym rozlewie krwi. Unijnym przywódcom dużo czasu zajmuje podjęcie konkretnych działań, które faktycznie mogą skutecznie zapobiec brutalnym działaniom separatystów. Tak oczywiście mówi się o oddziałach wojskach rosyjskich, stacjonujących na wschodnich ziemiach ukraińskich. Jednak do tej pory strategia Putina opierała się na ciągłym kłamstwie i wmawianiu całemu światu, że na Ukrainie nie ma żołnierzy rosyjskich. Jego obłuda chwilami sięgała zenitu, a Zachód ma problem z nazywaniem rzeczy po imieniu, co niewątpliwie dodaje odwagi rosyjskiemu przywódcy.


Porozumienie z Mińska zakłada m.in. zawieszenie broni od 15 lutego, ale trudno uwierzyć w długotrwały pokój. Rosja znana jest ze swojej determinacji, dlatego możemy być pewni, że to nie koniec wojny. Oprócz tego z ukraińskiego terytorium mają zostać wycofane wszystkie obce wojska. Do końca 2015 r. ma także być wznowiona kontrola granicy ukraińsko-rosyjskiej. Punktem zapalnym stało się Debalcewe, gdzie dochodzi do ostrych starć. Separatyści domagają się wycofania wojsk ukraińskich z tego miasta. Takie roszczenia są dowodem na to, że agresor chce, aby Ukraina zaprzestała obrony swoich terytoriów. Żądania autonomii samozwańczych republik prowadzą do oddania kolejnych części kraju Rosji. Dzisiaj już nie ma mowy o aneksji Krymu. Putin zagarnął półwysep bez najmniejszych problemów i nikt nie porusza tematu powrotu tego terytorium do Ukrainy. Jeśli dojdzie do zdobycia kolejnych "łupów terytorialnych" przez Rosję scenariusz na pewno się powtórzy, a wojna obejmie następne miasta. 

Czy coś jest jeszcze w stanie powstrzymać wojenną machinę? Wydaje się, że Władimir Putin nie ma zamiaru rezygnować ze swoich marzeń i ambicji przywrócenia dawnego imperium. Zachód ma obawy przed wprowadzeniem zbyt ostrych sankcji, które mogłyby zawrócić rosyjskie władze z krwawej drogi. Polska celowo jest wyłączana z rozmów dyplomatycznych, ponieważ mogłaby rozdrażnić Moskwę. Prawda jest taka, że słowo "dyplomacja" jest obce Rosjanom. Uzgodnienia podjęte w zaciszu gabinetów zazwyczaj w nich pozostają. Rzadko kiedy mają one zastosowanie na polu bitwy. Kiedy prezydent Rosji wraca z salonów na swoje podwórko, znów rozpoczyna swoją obłudną i brutalną politykę.

Ukraina przegrywa tę wojnę - to nie ulega wątpliwości. Jeśli Zachód zignoruje imperialne dążenia Putina i w dalszym ciągu będzie pobłażać kolejnym naruszeniom prawa międzynarodowego, wojska rosyjskie mogą pójść zdecydowanie dalej. Pytanie - gdzie się zatrzymają?

1 komentarz:

  1. Jaki wspaniały wynalazek ten Internet. Każdy idiota może upubliczniać owoce swego "rozumu".

    OdpowiedzUsuń